czwartek, 16 lutego 2012

ROZDZIAŁ XX

Popełniłam niewybaczalny błąd - zakochałam się. / yezoo
   Na szczęście siedzę już w moim uroczym pokoju. Rozkoszuję się widokiem na piękne kwiaty w ogrodzie, drzewa i basen pośród tego wszystkiego. Rodzice siedzą w altance i popijają poranną kawę. A ja? Ja próbuję od nowa ułożyć sobie życie. Od mojego pobytu w szpitalu minął już tydzień. Do domu wróciłam razem z Marcinem, Kingą i Mańką. Bardzo zbliżyliśmy się do siebie z Wojtkiem. W końcu między nami zaczęło się jako tako układać. Kuba też jest świetnym facetem, jego uśmiech nawet w tych najgorszych chwilach jest zaraźliwy, właściwie oboje taki mamy. Bywały momenty w których to ja rozśmieszałam jego, były również te w które to on rozbawiał mnie. Zakończyłam swój bardzo długi związek i wiecie co? Jest mi z tym całkiem dobrze. Żałuję tylko że już nigdy nie zobaczę Julki pokochałam tą dziewczynkę jak swoją własną siostrzyczkę, no nic. To tyle o mnie. Co u moich przyjaciół? Kamila i Paweł dalej grzeją swoje elitarne dupeczki gdzieś w ciepłych krajach, wysyłają mi tylko mnóstwo zdjęć na e-mail. Mańka jak to Mańka, całe dnie spędza w bibliotece żeby przygotować się do kolejnego roku w liceum. Niestety nie będziemy w tej samej szkole, ale już i tak obiecała mi że będzie odrabiała moje lekcje z tych przeklętych przedmiotów ścisłych, nie wiem jak ona to robi że jest geniuszem w każdej dziedzinie! Pawełek też nie będzie dotrzymywał mi towarzystwa na przerwach, swój ostatni rok edukacji spędza w swojej kochanej, sportowej szkole. Ku mojej wielkiej radości do mojej nowej szkoły przyjęli również Kingę, dołączy do klasy Tomka, cieszę się bo przynajmniej moje dwie perełki będą dotrzymywały mi kroku. Ah! Zapomniałabym o Kamilce, przecież ona będzie chodziła ze mną do jednej klasy! Wybrałyśmy sobie profil teatralny w jednym z droższych warszawskich liceum, a co rodziców nie stać żeby płacić za dobrą edukację swoich dzieci?! :D Eh, Tomson mój kochany, spędza u mnie razem z Mańką i Marcinem całe poranki, oczywiście codziennie wpadają kiedy jeszcze jesteśmy z Kingą w piżamkach, no trudno my i tak zawsze jesteśmy piękne. Zapomniałam napisać o nowej szkole Marcina! Przecież mój Best friend idzie na studia! Ma zamiar studiować zarządzanie, żeby przejąć firmę po ojcu, niestety nie widzę go w garniturze i koszuli zapiętej na ostatni guzik. Całą ekipą doszliśmy do wniosku, że impreza na koniec lata musi być. Będzie ostatnią okazją do tego żeby przed nowym rokiem szkolnym pogodzić Tomka i Karolinę, w końcu będą chodzić razem do szkoły.. Tak widziałam jej imię i nazwisko na liście uczniów, a może to jednak nie ona? :) Przygotowania do imprezy ruszyły pełną parą. Obiecałam rodzicom brak narkotyków, i minimalne ilości alko, do drugiego wybaczcie ale się nie zastosuję!
   Ciepły poranek. Chociaż nie tak ciepły jak na początku wakacji. Odczuwam już przybywający coraz większymi krokami wrzesień. Wracam myślami do zdarzeń sprzed tygodnia. Wydaję mi się, że zrobiłem dobrze. Wychodząc ze szpitala, w którym znajdowała się Balbina postanowiłem, że zrobię wszystko, aby nasza paczka się nie rozwaliła, żeby wszystko było tak samo, a nawet lepiej. Michał przeczuwał, że ten zakład, że zjednanie się z Balbiną przyniesie kłopoty i się nie mylił. Wracając do tematu głównego. Więc te siedem dni temu pokręciłem się po Gdyni i w końcu autobusem wróciłem do Warszawy. Niedługo po mnie wrócił Kuba i Wojtek. Cała nasza paczka była w Warszawie. Michał zadzwonił do mnie i opowiedziałem mu o wszystkich zdarzeniach. Był dla nas autorytetem i postanowił, że musimy wszyscy się spotkać i wyjaśnić sobie wszystko. Spotkaliśmy się w domu Bartka. Byłem ja, właściciel chaty, Michał, Kuba, Wojtek, Karolina i Zosia. Zabrałem głos. Po raz kolejny opowiedziałem o wszystkim. O wypadku, wyjeździe nad morze, zdradzie Balbiny, ćpaniu Kuby, wylądowaniu w szpitalu mojej byłej dziewczyny, wielkim rozstaniu. Chwilami pomagał mi w opowieści Kuba i Wojtek. Moi przyjaciele byli zszokowani. W oczach Zosi widziałem łzy. Michał powiedział: ,,Dobrze, że wszystko wiemy, ale jesteśmy jak rodzina, mimo wszystko musimy trzymać się razem. Zapomnijmy o tych wakacjach i żyjmy tak jakby nic się nie stało.”
   Po tym spotkaniu staramy się jak możemy. Mimo tego czuję lekką pustkę w sercu. Nie zastanawiam się nad nią jednak. Dużo czasu spędzam z Julką, która zawsze poprawia mi humor. Często przychodzi do mnie Karolina, z którą piszemy wersy do jej kawałków. Śmiejemy się i wygłupiamy. Dobrze wie jak się czuję. Stara się jak może, abym wrócił do siebie. W tym roku idzie do pierwszej liceum, do mojej szkoły. Cieszę się, że będę miał ją obok siebie. Nie wiem co z Wojtkiem. Widzimy się tylko podczas spotkań całej grupy, ale nie odzywamy się do siebie. Nigdy mu nie wybaczę. Drugi rok będę chodzić z nim i Michałem do klasy. Kuba w tym roku będzie zdawał maturę a Zosia idzie do szkoły dla geniuszy. Nie są ze sobą. Zosia wreszcie przejrzała na oczy. Szkoda, że teraz nie ma w nich takich ogników szczęścia jak przedtem, ale czuję ulgę, że będzie mogła na nowo ułożyć sobie życie. Kuba? Nie radzi sobie. Coraz więcej czasu spędza na imprezach, szybkim seksie i ćpaniu. Staramy się jak możemy, ale nie zawsze umiemy go przypilnować. Bartek drugi rok spędzi w szkole sportowej. Wszyscy z utęsknieniem czekamy na koniec wakacji, aby zacząć nowo-stare życie naszej nudnej, ale jakże zgranej paczki.
   Połowa śmietanki warszawskiej, była już zaproszona na wielkie zakończenie wakacji. Mańka zjadła ze mną rogaliki, wypiła sok pomarańczowy, pomogła mi powysyłać e-maila do znajomych i pobiegła do biblioteki. Tomek napisał mi sms’a że dzisiaj spędza czas z siostrą która przyjechała do niego w ostatniej chwili. Marcin z Kingą jak codziennie o tej porze gdzieś wybyli, wolałam nie wnikać. Zamknęłam laptopa i poszłam się przewietrzyć, zawędrowałam do moich szczęśliwych rodziców, pocałowałam oboje i usiadała z nimi.
Tata:
 Czym sobie zasłużyliśmy na obecność naszej jedynaczki? – zażartował. – Królowa zeszła do swych poddanych. – żartował dalej. Nagle oboje z mamą wybuchli śmiechem.
Balbina:
 Znaleźliście jakąś moją starą trawkę? – spytałam i upiłam tacie łyk kawy.
Mama:
 Balbina! – wrzasnęła.
Balbina:
 Przecież żartowałam! – zaśmiałam się i wstałam. – Lecę na murek, pamiętajcie że wieczorem jest impreza, nie chce was tu widzieć! – krzyknęłam i ruszyłam w kierunku pobliskiego parku. Kiedy doszłam na miejsce zobaczyłam na placu zabaw Julkę i mamę mojego byłego chłopaka. Paczka Krystiana siedziała na murku, niestety nie widziałam ich wszystkich dokładnie przez oślepiające słońce. Poszłam w kierunku placu zabaw.
Balbina:
 Dzień dobry! – przywitałam swoją byłą teściową z uśmiechem. – Cześć Julka! – pogłaskałam dziewczynkę po jej jaśniutkich włoskach. – Ale się za Tobą stęskniłam.. – kucnęłam koło niej.
Mama: Cześć Balbinko! - uśmiechnęła się. - Nie przychodzisz już do nas...
Balbina:
 Niestety, nie jestem u państwa już mile widziana. – uśmiechnęłam się. – Krystian jest ze znajomymi na murku? – spytałam niepewnie.
Mama:
Z mojej strony zawsze jesteś u nas mile widziana! - powiedziała wesoło. - Tak, siedzą tam całą bandą i Bóg wie co wyprawiają! Eh, kiedy oni wyrosną...
Balbina:
 Chyba tylko z pani. – wyjęłam z torebki lizaka i dałam go Julce. – proszę malutka. – uśmiechnęłam się. – W takim razie, lepiej już pójdę, nie chce żeby się wściekał.
   Razem z moimi znajomymi siedziałem na murku. Rozmawialiśmy na różne dziwne tematy. Z nudów lasowało nam się w mózgach. Moja mama wraz z Julką siedziała na placu zabaw, gdy zobaczyłem, że rozmawia z Balbiną. Wkurzyłem się, ale próbowałem tego nie okazywać i śmiałem się w najlepsze z żartów Bartka.

Mama:
Oj, dzieci, dzieci. Nie wiem o co Wam poszło, ale mam nadzieję, że się pogodzicie. - wzięła Julkę na ręce, która zaczęła śmiać się z radości i pokazywać ząbki.
Balbina:
 Nie, to że się nie pogodzimy jest pewne, za bardzo zraniłam pani syna. – lekko się uśmiechnęłam. – Jak sam słusznie stwierdził, jestem jego największym życiowym błędem. Przepraszam, pójdę już.. Do widzenia. – pocałowałam Julkę w policzek i poszłam na swoją część murku, siedziałam tam sama ze słuchawkami w uszach i smsowałam z Mańką, która zapraszała mnie do biblioteki, jeszcze czego! Smutno mi się zrobiło, że nie mogę już do nich podejść, powiedzieć zwykłego siema, nie chciałam już niszczyć im życia, ale i tak pewnie to zrobię. Popatrzyłam jeszcze raz w ich kierunku wstałam i poszłam w kierunku biblioteki do której zapraszała mnie Mańka. No co?! Muszę z kimś pogadać. Szłam i długo zastanawiałam się co zrobić. Usiadłam na ławce przed budynkiem który przyprawiał mnie o dreszcze. Wyjęłam telefon i wystukałam smsa do Krystiana, Wojtka, Kuby, Zosi, Karoliny. Do reszty niestety nie miałam numerów. Treść każdego była taka sama. Siema! Impreza pożegnalna na koniec lata u królowej, skoro byłaś/byłeś już na jednej w te wakacje to pasowałoby pojawić się na drugiej. No to, zapraszam. Balbiś. Tylko w smsie do Krystiana dopisałam Wiem, że nie chcesz się na niej pojawiać, nie musisz, do pomyłek się nie wraca, ale miło by Cię było zobaczyć.
   Żartowaliśmy, rozmawialiśmy, krzyczeliśmy, wygłupialiśmy się, ale kiedy niedaleko mnie siadła Balbina nie umiałem się na niczym skupić. Było mi smutno, że to wszystko za szybko się skończyło. Przez moją decyzję. Z drugiej strony byłem wściekły, że zdradziła mnie. Nadal nie mogłem jej tego wybaczyć. Wojtkowi też. Krótko siedziała na murku i zaraz poszła przed siebie.

Karolina:
Cieszę się, że nie będę chodzić z nią do klasy. - syknęła.
Zosia:
Daj spokój, nie rozumiem dlaczego jesteś na nią taka cięta. - powiedziała spokojnie.
Karolina:
Zdradziła Krystiana, prawie zniszczyła naszą paczkę. To nic?! - krzyknęła.
Kuba:
Dobrze wiesz, że nie tylko ona jest temu winna.
Karolina:
Odkąd pojawiła się w naszym życiu. W moim i Wojtka po raz kolejny to zaczęła psuć wszystko po kolei. - mówiła przez zaciśnięte zęby.
Michał:
Karo, mieliśmy o niej nie rozmawiać. - uśmiechnął się i przytulił dziewczynę.
Karolina:
Wkurza mnie. Nic na to nie poradzę.
Wojtek i ja się nie odzywaliśmy. Dobrze wiedzieliśmy co do niej czujemy. Mimo tego, że zniszczyła nas tak samo mocno. Niedługo po tej wymianie zdań dostaliśmy sms-y. Nie wszyscy, ale większość. Impreza u Balbiny. Prychnąłem. Odbiorcy wiadomości nie mogli uwierzyć w to co czytają. Pomyliła się? Niemożliwe.

Kuba:
Idziemy?
Bartek:
Od kogo dostaliście wiadomości? - zapytał zaciekawiony.
Zosia:
Balbina zaprasza nas na swoją słynną imprezę pożegnalną.
Karolina:
To nie jest dobry pomysł. - pokręciła głową.
Krystian:
To tylko impreza. - zaśmiałem się. - Damy radę, idziemy.
Michał:
Krystian ma rację. Nic gorszego się zdarzyć nie może. - zaśmiał się.
Wszyscy dołączyliśmy się do radości Michała i zaczęliśmy się śmiać jak oszalałe dzieciaki.
Strój Balbiny.

1 komentarz:

  1. impreza kończąca wakacje u Balbinki, zapowiada się ciekawie ;> seks, blanty czyli wszystko co kocham <3
    nareszcie do elitarnych szkół zawitają elitarne dupcie, będzie na co popatrzeć ; )

    OdpowiedzUsuń